Od listopada chińskie wiadomości czyta dwóch prezenterów, którzy nie są prawdziwi. To sztuczna inteligencja stworzona przez markę Sogou (chińska wyszukiwarka) i rządową agencję informacyjną Xinhua (szerzej pisaliśmy o tym tutaj). Prezenterzy zostali skonstruowani tak, aby jak najbardziej przypominać ludzi – odziane w garnitur humanoidy recytujące wiadomości mają więc bardzo bogatą i wiarygodną mimikę. Dzięki wykorzystaniu systemu samouczenia się maszyn, mężczyźni wzorowani na prawdziwych chińskich prezenterach bardzo starannie imitują ludzi, w tym cały pakiet gestów i form symulowania głosu.

AI zostało przystosowane do tego, by pracować 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu – dzięki temu mogą nadawać bez przerwy zarówno na stronie internetowej agencji, jak i na platformach społecznościowych.

Jak podkreślają twórcy, prezenterzy AI zwiększają efektywność i redukuje koszty produkcji. Jeden z prezenterów posługuje się językiem chińskim, a drugi angielskim. W ciągu trzech miesięcy przeczytali ponad 3,4 tys. doniesień prasowych o łącznej długości ponad 10 tys. minut.

Teraz do dwóch prezenterów dołączyła także Xin Xiaomeng – pierwsza prezenterka AI. Xiaomeng przedstawiła się widzom w krótkim klipie i obiecała, że od marca zacznie prezentować wiadomości. W zapowiedzi mówiła tylko po chińsku, a więc nie wiadomo jeszcze, czy poradzi sobie także z anglojęzycznymi komunikatami. W każdym razie rewolucja AI rozpoczęła się i na polu prezentowania wiadomości.

Nie brakuje już osób krytykujących nową technologię i zwracających uwagę na potencjalne niebezpieczeństwa związane z jej wykorzystaniem.

W końcu Państwo Środka słynie z bardzo intensywnej kontroli Internetu, a także przekazów medialnych. Recytująca płynnie wklepany tekst sztuczna inteligencja to zaś idealne narzędzie do tego, by uniknąć wszystkich ludzkich błędów popełnianych w chwilach, gdy trzeba improwizować.

Tekst: NS