Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Administracja Trumpa zezwoliła na wycinkę drzew w Tongass – największym na świecie nienaruszonym lesie deszczowym strefy umiarkowanej

„Bo do tanga trzeba dwojga” – zdają się nucić sobie wieczorami Donald Trump i Jair Bolsonaro.
.get_the_title().

Od ponad roku administracja Donalda Trumpa pracowała nad rozwiązaniami, które doprowadzą do zezwolenia na wycinkę drzew w Tongass National Forest. I w końcu, o zgrozo, dopięła swego. Ten położony na terenie Alaski zielony obszar to największy las narodowy na terenie Stanów Zjednoczonych oraz schronienie dla wielu, często zagrożonych wyginięciem, gatunków zwierząt. Jego symbolem jest orzeł bielik, zaś w drzewostanie kryją się między innymi cedr zachodni czy świerk sitkajski.

Aktualny komunikat Departamentu Rolnictwa jest taki, że teren nazywany „płucami Ameryki” i tutejszą Amazonią przestał podlegać ścisłej ochronie i legalne będzie na nim dokonywanie wycinki drzew oraz budowa dróg.

Decyzja przez ludzi zaangażowanych w ochronę tamtejszej przyrody, jak Ken Rait, określana jest jako skandaliczna. Z wielu stron padają głosy o jednym z najbardziej nieodpowiedzialnych i nieempatycznych ruchów Trumpa w trakcie całej jego kadencji. Co ciekawe władze nie wzięły pod uwagę ani 96 proc. (!) głosów na nie w komentarzach publicznych, ani rezolucji sześciu lokalnych plemion oraz rad miejskich kategorycznie przeciwnych takim działaniom.

Od 2001 roku na terenie i w pobliżu lasu Tongass w oparciu o tzw. „roadless rule” zakazana była budowa dróg oraz pozyskiwanie drewna. Obok ochrony przyrody miało to też dodatkowy bonus w postaci dużej oszczędności dla podatników, którzy nie musieli składać się na utrzymanie owych dróg.

Warto też przypomnieć, że według badań z 2019 roku Tongass absorbuje więcej dwutlenku węgla niż każdy inny las narodowy na świecie.

Wszyscy, którym leży na sercu dobro regionu, z pewnością duże nadzieje pokładają w zbliżających się wielkimi krokami wyborach prezydenckich, które odbędą się w Stanach Zjednoczonych już 3 listopada. W przypadku wygranej Joe Bidena te „bolsonarowskie” w duchu zmiany być może uda się w miarę sprawnie cofnąć.

Tekst: WM

Zmiany Klimatu