Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Fast fashion jeszcze taniej w Black Friday. Dlaczego nie warto kupować 'pięknych szmat’?

26 listopada świat po raz kolejny zachłyśnie się promocjami z okazji Czarnego Piątku. Kto płaci cenę za to wydarzenie i jak wcielić w życie etyczny konsumpcjonizm?

Black Friday i jego internetowy kuzyn Cyber Monday, które pierwotnie były amerykańskim fenomenem, rozprzestrzeniły się już po całym świecie. Te 'święta’ naszej konsumpcyjnej kultury każdego roku zapędzają masy do sklepów i przed ekrany komputerów w poszukiwaniu najlepszych ofert.

Podczas zeszłorocznego Czarnego Piątku konsumenci w USA wydali 9 mld dolarów na zakupy online, co stanowi wzrost o 21,6 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Konsumenci online wydawali tego dnia 6,3 mln dolarów na minutę.

Zadajmy sobie z tej okazji pytanie: jak to się dzieje, że marki i sklepy mogą pozwolić sobie na udzielanie klientom tak oszałamiających rabatów?

Wszystko dzięki pracownikom branży fast fashion. To oni z wprawą utrzymują tę szaloną masową produkcję i mało kogo obchodzi, że o wiele gorzej idzie im utrzymanie siebie i swoich rodzin. Ich wysiłek to powód, dla którego Black Friday jest w ogóle możliwy.

Branża fast fashion często wiąże się z niebezpiecznymi warunkami pracy.

Nadprodukcja i wyniszczanie planety

Masowa produkcja bez odpowiedniego popytu prowadzi do nadprodukcji, ale to właśnie produkowanie rzeczy w dużych partiach jest najtańszym i najbardziej efektywnym sposobem, by zarobić.

Produkcja ubrań zużywa cenne zasoby, takie jak woda – branża odzieżowa odpowiada za 1/5 marnotrawstwa wody na świecie. Produkcja i transport powodują emisję dwutlenku węgla (10 proc. światowych emisji), ale – co zdecydowanie najgorsze – zmusza pracowników do pracy w niebezpiecznych warunkach.

Ostatni raport Public Eye – szwajcarskiej organizacji stojącej na straży przestrzegania praw człowieka, przepisów prawa pracy i norm ochrony środowiska – ujawnił, że w miejscu pracy dostawców Shein panują bardzo złe warunki. Nie ma dostępu do wyjść ewakuacyjnych, ponadto korytarze są zablokowane, ponieważ stanowią dodatkowe miejsce do magazynowania worków z ubraniami.

Photo by Public Eye

Shein to, mimo potknięć wizerunkowych, rosnący odzieżowy gigant.

Gigantom fast fashion wszystko uchodzi na sucho

Shein, czyli co? Wielu zadało sobie to pytanie w maju tego roku, kiedy aplikacja tej marki odzieżowej wyprzedziła Amazon w rankingu najczęściej pobieranych aplikacji zakupowych w Stanach Zjednoczonych. W krótkim czasie firma wyrosła na giganta branży odzieżowej online.

Marka skupia się na obecności w mediach społecznościowych i właśnie tam pozyskuje nowych klientów (głównie kobiety). Ta obecność to w większości sponsorowani influencerzy, ale też tworzenie viralowych aktywności, takich jak 'Shein Hauls’, podczas których młodzi klienci rozpakowują swoje przesyłki i opisują jak czują się w ubraniach. Posty na TikToku z hashtagiem #sheinhaul mają łącznie 3,7 mld wyświetleń. Oznacza to tylko jedno: zamówienia są składane w zawrotnym tempie!

Shein nie zawsze nadążało za swoim szybkim rozwojem. W 2018 roku nazwy użytkowników i hasła ponad 6 mln klientów zostały skradzione w wyniku cyberataku. W lipcu 2020 roku firma sprzedała muzułmański dywan modlitewny jako 'grecki dywan’, a następnie umieściła na swojej stronie złoty wisiorek ze swastyką. Shein wielokrotnie oskarżano również o manipulowanie opiniami w sieci, a w wielu przypadkach projektanci byli w stanie udowodnić, że skradziono i przywłaszczono sobie ich projekty.

Żaden z tych skandali nie wpłynął jednak na szybki i stabilny rozwój firmy Shein, zupełnie jak gdyby niska cena produktów i zawsze dostępne kody zniżkowe tuszowały wszystkie występki firmy.

Photo by Public Eye

Krawcy pracują 11, 12, czasem 13 godzin dziennie, przeważnie 7 dni w tygodniu, bez premii za nadgodziny.

Pracownicy produkcji oraz łańcucha dostaw płacą cenę za ultratanią i ultraszybką modę

Organizacja Public Eye raportuje, że u dostawcy marki odzieżowej Shein w Guangzhou warunki produkcji naruszają liczne państwowe przepisy prawa pracy.

Podczas śledztwa przeprowadzonego przez Public Eye pracownicy podają następujące godziny pracy: rano od 8:00 do 12:00, następnie od 13:30 do 17:45, a wieczorem od 19:00 do 22:00 lub 22:30. Pracują po kolacji każdego dnia tygodnia z wyjątkiem jednego. Mają też tylko jeden dzień wolny… w miesiącu. Po podliczeniu to ponad 75 godzin pracy tygodniowo. Bez choćby namiastki stabilności, bo praca odbywa się bez umowy – pracownikom mówi się, że nie muszą jej podpisywać. A praca bez umowy oznacza pracę bez ubezpieczenia.

Jak bardzo takie traktowanie odbiega od norm prawnych? Zgodnie z chińskim prawem pracy tydzień pracy może obejmować maksymalnie 40 godzin, nadgodziny nie mogą przekraczać 36 godzin miesięcznie, a pracownicy muszą mieć co najmniej jeden dzień wolny w tygodniu.

Konieczność bardzo szybkiej produkcji znacznie utrudnia pracę. Szwaczki w fabrykach muszą być w stanie wykonać wiele różnych zadań na ciągle zmieniających się wzorach. To również wyjaśnia, dlaczego w fabrykach spotyka się głównie kobiety i mężczyzn, którzy mają ogromne – wieloletnie lub wręcz kilkudziesięcioletnie – doświadczenie w tej branży. Niedoświadczeni pracownicy po prostu nie byliby w stanie sprostać temu zadaniu.

Pracownicy są wynagradzani za sztukę, nie ma ani płacy zasadniczej, ani dodatku za nadgodziny. O jakich kwotach mówimy? Za sukienkę, za którą klient płaci 50 zł, krawiec lub krawcowa otrzymuje ok 3 juany, czyli odpowiednik niecałych 2 zł.

Photo by Public Eye

To emocje kupują podczas Black Friday.

Jak ustrzec się przed kupowaniem nowych rzeczy? Można podejść do tego racjonalnie

Spróbuj zadać sobie te trzy pytania, zanim zdecydujesz się na kolejne zakupy:

1. Czy nie posiadam już czegoś podobnego?
2. Jak często będę nosić tę rzecz?
3. Jak długo to wytrzyma?

Skutecznym sposobem na zrewidowanie swoich czarnopiątkowych planów jest zrobienie przeglądu szafy. Często okazuje się, że w zakamarkach szuflad znajdują się rzeczy włożone przez ciebie raz. Możesz też znaleźć coś, co od dawna leży smutne i zapomniane. Spróbuj na bazie znalezionych rzeczy ułożyć nowe stylizacje. Pro tip: zrobienie im zdjęć i dodanie do albumu znacznie zredukuje występowanie porannego rytuału o nazwie 'nie wiem w co się ubrać’. Wykonuj taki rekonesans zawsze ze zmianą sezonu.

Nie jesteśmy racjonalnymi konsumentami. Kupujemy pod wpływem emocji i często łapiemy się na tym, że ta jaskrawopomarańczowa koszula może i wygląda świetnie, ale nie przyda się na wiele okazji. Odpowiedzią może być stworzenie sobie własnej kolekcji BASIC (sprawdź, czy masz coś bazowego wśród ciuchów, które już posiadasz). To takie części garderoby jak biały T-shirt, dopasowane jeansy czy ciepły sweter w neutralnym kolorze, które pasują do wielu stylizacji.

Ostatnia kwestia – jak długo to wytrzyma? Nie ma co się oszukiwać, tanie ubrania produkowane w Chinach rzadko zaskakują nas swoją trwałością, odpornością na rozciąganie i pranie. Warto przemyśleć swoje zakupy i zwrócić się ku tym producentom, którzy proponują wysokiej jakości rzeczy i prowadzą produkcję w sposób zrównoważony.

Photo by Hannah Morgan on Unsplash.com

Duże marki odzieżowe wykorzystują zainteresowanie ekologią wśród konsumentów.

Nie wszyscy, którzy mówią, że są eko, są eko

No właśnie. Jak dowiedzieć się, czy firma jest zrównoważona? Po pierwsze, nie ma co wierzyć w to, że ogromne marki fast fashion tworzą zrównoważone kolekcje z nagłej potrzeby odkupienia swoich win. Trend na bycie eko to często kolejna forma wyciągania pieniędzy z naszych portfeli.

W kwestii ubrań nie istnieją regulacje podobne do tych obecnych w branży żywieniowej. Dlatego bardzo często ubrania, które reklamowane są jako wykonane z organicznej bawełny, mają w składzie tylko jej domieszkę, a buty wystawiane jako 'obuwie wegańskie’ są zrobione po prostu z plastiku.

Unikajmy kupowania butów ze skóry, ale zamienniki niekoniecznie muszą być produkowane z plastiku. Istnieją już firmy (również Polskie, takie jak Balagan Studio), które tworzą piękne i do tego faktycznie wegańskie i biodegradowalne obuwie. Pisaliśmy o nich tutaj.

Zamiast firm próbujących bezczelnie wepchnąć nam produkt, wybierajmy te, które zobowiązały się produkować mniej i takie, które na swoich stronach internetowych chwalą się np. tym, ile litrów wody zaoszczędziły na zmianie procesu produkcji. Najczęściej piszą o tym, bo faktycznie mają czym się pochwalić.

W podcaście Karoliny Sobańskiej pt. 'Bycie eko szkodzi planecie, czyli moda vs. realne ratowanie świata’ popularyzatorka wiedzy o etycznej modzie, Anna Gemma, mówi: ’Zrównoważone kolekcje wcale nie pokazują, że firma się stara. One pokazują tylko i wyłącznie, że firma chce zarobić. Dopiero, gdy pojawią się dowody, możemy powiedzieć, że jest tak faktycznie’.

Photo by Thom Bradley on Unsplash.com

Sektor mody fast fashion stawia planecie wiele wyzwań. To rozległe problemy związane z emisją dwutlenku węgla, odpadami, zanieczyszczeniami i złymi warunkami pracy. A jednak to właśnie firmy z branży szybkiej mody proponują największe zniżki podczas Black Friday. Każą kupować, kupować, kupować, a potem wyrzucać, wyrzucać i wyrzucać. Jednorazowa natura mody fast fashion oznacza, że większość przedmiotów z Czarnego Piątku zazwyczaj kończy na wysypiskach śmieci na całym świecie, gdzie stają się źródłem kolejnych problemów.

Wszystko sprowadza się do naszego konsumenckiego sumienia – czujemy, że przegapimy okazję, mimo że mamy już mnóstwo dóbr. Musimy zmienić to uczucie na takie, które sprawi, że poczujemy się szczęśliwi z powodu tego, co już mamy.

Tekst: PS
Zdjęcie główne: Public Eye

TU I TERAZ